Jeden z najlepszych serwerów o tematyce militarnej!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Postanowiłem przerobić moje myśli z felietonów w opowiadanie. Felietony o postaciach nadal będą się ukazywać oczywiście.
Akcja dzieje się w Królestwie Militarii. Opowiada o walce buntowników przeciwko władzy królewskiej rezydującej w Militaria City.
*
Sweeter myślał że to jego budzik dzwoni, a okazało się że pod oknem jego rezydencji na przedmieściach Militaria City, zebrał się spory tłum ludzi. Wstał pospiesznie z łóżka, założył pedalskie bambosze i wyjrzał przez okno.
Na zewnątrz, w jego ogrodzie, było ok. 30 osób, uzbrojonych w pistolety, widły, łopaty i bejsbole.
- Rewolucji im się zachciało, kurwa jego mać!
Tłum skandował okrzyki typu – Precz ze skurwielem, jebać rakotwórczego cwela.
Lokalny dziennikarz, Roach, rozrzucał ulotki zwane cenzoswetrami, które obrażały bogatego admina.
Osłaniał go barczysty i umięśniony ochroniarz, zwany Remim. Był on wyższy od Roacha od głowę i pilnował by propagowanie cenzoswetrów przebiegało po rewolucyjnej myśli.
Nagle odezwał się głos Ksenuha, który wykrzyczał przez srebrzysty megafon.
- Wypierdalaj! Wypierdalaj! Chuj Ci w dupę! Chuj Ci w dupę!
Ksenuh pracował z Roachem i tak samo jak on, gardził Sweetrem.
Nagle tłum zaczął rzucać kamieniami w szyby barokowego dworku. Sweeter odsunął się od okien i szybko ubrał w sweter z molami.
Na dole, w kuchni, stała jego żona, Amy, która pieściła coś w żeliwnych garnkach.
- Ej, cwelu, gracze chcą cię osądzić.
- Widzę, kurwa!
- No, już nie sraj żarem. Daj mi skończyć obiad.
Do tylnich drzwi ktoś zapukał. Sweeter chrząknął i spytał się basem.
- Kto?
- To ja, Worek. Wpuścisz mnie, czy pospólstwo ma mnie zajebać?
- Wchodź.
Gruby ledwo wcisnął się przez drzwi i kaszlnął.
- O co chodzi?
- Ptryg wzywa cię w trybie natychmiastowy.
- No i chuj z nim, nie widzisz co mi się przed chatą odpierdala?
- On właśnie w tej sprawie. Parę kilometrów stąd czeka helikopter, którym polecisz do Admin Tower.
- Dobra. Poczekaj.
Sweeter ponownie ruszył na górę, otworzył szafę i zaczął wyciągać ubrania. Przebrał się w czerwoną niczym rak koszulkę i jeansowe spodnie. Wyjął również z szafy automat i przeładował go.
Cierpliwie zszedł na dół choć lud nadal wrzał. Okrzyki rosły, kamienie ciągle wpadały do rezydencji a teraz nawet barczysty ochroniarz cisnął płonącymi śmietnikami.
- Jestem gotowy. - wskazał na kałacha.
- Dobra, ruszajmy.
Worek otworzył drzwi i biegiem ruszył do płotu, który był bardzo daleko. W końcu, jak na bogacza przystało, Sweeter urządził za domem pole golfowe.
Jakiś protestujący zauważył biegnącego admina i krzyknął komendę.
- UCIEKA! - wykrzyczał. Wściekły tłum ruszył za nim a Ksenuh podpalił mołotowem dziko rosnące krzaki pod rezydencją.
Sweeter zauważył że rozeźlony tłum biegnie i nie mają szans. Chwycił Worka za ramię i podbiegli razem do najbliższego melexa. Wskoczyli i odpalili go, po czym szybko odjechali na drugi koniec pola golfowego.
- Chyba ich zgubiliśmy.
- Nie sądzę.
Nad polem golfowym przeleciał śmigłowiec, w którym było dwóch strzelców z ckm'em. Byli to żołnierze buntowniczych komand JC, Sebran i Kuba.
Ostrzelali melexa z ckm'emu. Dach cudem przeżył, bo był zrobiony z pancernej stali. Sweeter jeszcze bardziej przyspieszył i był już prawie na końcu pola.
Tłum wiedział że już ich nie dogoni. Wbiegli więc do rezydencji, wyłamując wręcz drzwi z zawiasów.
Amy stała jak wryta, nie wiedząc co się dzieje. Podarli firanki, stłukli talerze, podpalili pościele, wyrzucili drewniane meble i ogółem zdemolowali cały dom.
Tymczasem minęli już pole golfowe i dotarli do najnowszego helikoptera marki BlackHenszu. Siedział w nim pilot i dwóch ochroniarzy, Demon i Sappere.
Sweeter wręcz wyskoczył z melexa i wszedł do śmigłowca. Worek też wszedł, ale zważywszy na jego kilogramy tłuszczu, opornie mu to szło. W końcu został podciągnięty przez Demona.
- To jaki kierunek? - spytał pilot w garniturze.
- Admin Tower. - odrzekł chłodno Sappere.
Uniformy ochroniarzy przypominały bardziej kostium niż mundury żołnierzy frakcyjnych. Były wprawdzie kamery, ochraniacze i tym podobne, ale nie kleciło się to w całość.
Tłumowi pozostało tylko ostatnie rozpieprzenie rezydencji. Wyprowadzili więc Amy, i wbili jej nóż w serce. Ta wykrwawiła się na marmurowych schodach.
Roach wraz z Ksenuhem, rozlali benzynę po całym dworku, we wszystkich pomieszczeniach. Cenne rzeczy typu obrazy i inne duperele wynieśli.
Remi wrzucił płonący stół do środka rezydencji. Ta zaprószyła się i zaświeciła jak Las Venturas a po chwili został już tylko metalowy szkielet budynku.
- Panowie, robota skończona.
Roach uformował palce w kształcie litery V, zaś Ksenuh tylko się uśmiechnął szeroko.
Śmigłowiec nadlatywał już do największego budynku Militaria City i całego królestwa. Miał prawie 900 metrów wysokości i pracowało w nim wielu królewskich popleczników. Dominował wręcz nad ponurym krajobrazem śródmieścia stolicy.
Helikopter wylądował na lądowisku. Sweeter wyskoczył wraz z Workiem i zszedł na metalowych schodkach.
- Chodźcie, idziemy do szefa. - rzekł hardo Sappere.
Udali się za nim. Zeszli na najwyższe piętro, gdzie mieściło się biuro i mieszkanie wielkiego admina i zarazem króla Militarii, Ptryga.
Offline
Zajebiste chce więcej.
Offline
Zajebiste.
Offline
Zajebiste. Chcemy więcej.
Offline
Gimme moar genialne
9\11
Offline
Haha, zajebiste! Mam nadzieję, że też się pojawię. xD
Offline
Magnific
Ludzi należy albo zjednywać sobie pieszczotą, albo niszczyć, bo za drobne krzywdy będą się mścili, a doznawszy wielkich nie będą już w stanie
Wojny zaczynają się, kiedy chcesz, ale nie kończą się, kiedy prosisz.– Niccolò Machiavelli
Offline
@Pr0fesor
Liczę na to samo xd. Ja moge być na cmentarzu poległych admów xd
Ostatnio edytowany przez Bejca (2015-10-30 21:35:25)
Offline
@Pr0fesor
Liczę na to samo xd. Ja moge być na cmentarzu poległych admów xd
on cię chyba nie zna. Ja to opowiadanie czytałem duuużo wcześniej, ale i tak zajebiste
Offline
Mnie jeszcze zna z serwa Sebrana xd
Offline
Haha, zajebiste! Mam nadzieję, że też się pojawię. xD
Mogę zaspojlować że się pojawiasz. A Haxton nigdy się nie pojawił i nie pojawi.
Offline
RiP in Pepperoni
Offline
Nie chcę się narzucać ale czy ja też się pojawie?
Offline
Mam nadzieje, że też się tam pojawie ;-;.
Offline
Strony: 1
[ Wygenerowano w 0.028 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 998.49 kB (Maksimum: 1.16 MB) ]