Jeden z najlepszych serwerów o tematyce militarnej!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
To już jutro, tak?
Premiera kolejnego holiłudzkiego badziewia dla masowego, niezbyt wybrednego odbiorcy. Kolejna plastikowa tandeta okraszona jakąś fabułką napisaną przez grafomanów. Wypełniona wybuchami, laserami i diodami mającymi ukryć ogólną infantylność, czyt. chujowość prostego do bólu scenariusza, skierowanego jakby do dziesięciolatków ale chętnie łykanego przez dorosłych.
Dobra, niektórzy mogą już wytrzeć pianę z pyska, bo tylko się zgrywam. Filmu na pewno nie zobaczę w pierwszym terminie, bo nie lubię tłumów. Wybiorę się dopiero kiedy kurz opadnie, a potem, mając na uwadze recenzje i poprzednie (IV-VI, bo I-III to jest pomyłka nawet na standardy holiłudzkich wyrobników) sam ocenię poziom siódmej części.
Nie, nie jestem w żadnym wypadku fanem uniwersum. Ono samo jest dla mnie zresztą nudne jak flaki z olejem i szczerze powiedziawszy, przegrywa nawet z takim Mass Effectem. No fakt, jest rozbudowane jak cholera, makulatury opisującej jego historię nie sposób jest nie tylko ogarnąć dłońmi, ale niestety czytać też.
Po prostu, nie ma tego czegoś, co ma Warhammer 40.000. Tego klimatu. Tego bezkompromisowego podejścia do gatunku. Tej realistycznej, potrzebnej do wywoływania różnych emocji, brutalności. I przede wszystkim jak typowy produkt kultury masowej jest zasadnicze i czarno-białe. Jest na każdym kroku traktowane po macoszemu, ma się wrażenie że za warsztat w którym tkwi mimo wszystko jakiś potencjał, wzięły się dzieciaki zajarane tylko i wyłącznie wybuchami. No, są co prawda chlubne wyjątki od tej reguły jak chociażby KoTORy od Bajołeru, zawstydzające złożonością intrygi i zwrotami akcji tych wszystkich nerdów. Ale można tego na palcach jednej ręki zliczyć, a publikacji przecież wyszły całe setki.
A co do zero jedynkowości tego wszechświata, w którym to korupcjokracja przedstawiana jest jako ta "jedyna słuszna forma sprawowania władzy", a wszystko co autorytarne musi być czerwone i jest BE, to byłby temat na zupełnie inny post. Idealnie scharakteryzował to jakiś czas temu pewien specjalista od SW, w Jedi choćby dopatrując się bezwzględnej bezpieki chroniącej interesów skorumpowanej mniej lub bardziej kasty polityków Republiki i osób za nimi stojących. W filmach ani w większości produktów wysranych przez uniwersum rzecz jasna nie uświadczysz podobnego spojrzenia na sprawę, no bo po co zasiewać ziarno wątpliwości w mózgach mentalnych dzieciaków, które i tak mają na co dzień wyjebane na kwestie polityczne.
Tak więc, nie ma we mnie entuzjazmu, którym zaraziły się miliardy. Jedno jest pewne, film znajdzie się w światowej czołówce box office'u. A czy odklei łatkę infantylności, wyznaczy nowy kierunek dla SW i sprzeda co najmniej dobrą fabułę - tego dowiemy się po premierze.
A ja wciąż czekam na to, by W40k doczekał się jakiejś godnej adaptacji filmowej. Wtedy dopiero wszyscy fani sajens fikszyn i spejs oper pisanych na kolanie, przekonaliby się że można i lepiej, i ciekawiej, i bez tego gównianego patosu.
Offline
Chociaż sam idę na SW to poniekąd masz racje. Problem w tym że SW to po prostu bajka. Masz tam tych złych i dobrych, tych uczciwych i przestępców. Wszystko tu jest proste, są słodkie ufoludki (ewoki) i dobre zakończenie. SW jakoś nie jest super uniwersum ale w czasie powstania miał fanów z powodu tego że nie było nic innego po za Star Trekiem (do końca nie jestem pewny do tego). Prequeli nie wliczam do tego bo po prostu jest badziewne.
Co do Warhammera 40k, jest świetne przez to że nie boi się podejść do tematu brutalnie.
Nie ogranicza ich to że jest dla młodych więc robi swoje i tyle.
Ostatnio edytowany przez Marlov (2015-12-17 20:57:12)
Offline
Nwm czm,ale nie lubie Star Wars. Nie rozumiem dlaczego to zyskalo taka slawe.
Offline
Ja właśnie sagę Star Wars cenię za tą "prostotę" - wiemy, kto jest dobry a kto zły a i tak oglądałem Starą Trylogię z zapartym tchem (Nowej nie tknąłem bo to pomyłka). Czasami właśnie taka "bajka" jak SW jest dobra do obejrzenia, ot by pooglądać walczące X wingi i TIE fightery, powkurzać się na Jar-Jara (to dla tych co jednak wytrzymali Nową Trylogię) czy cieszyć się po raz wtóry w momencie, gdy Rebeliantom udaje się oplątać liną i przewrócić monstrualnego AT-AT podczas bitwy o Hoth. Star Wars traktuję jako przyjemną odskocznie od większości innych, bardziej "złożonych" uniwersów.
Offline
Offline
:^)
Offline
Pic na wodę i fotomontaż!
Offline
Offline
Strony: 1
[ Wygenerowano w 0.017 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 821.98 kB (Maksimum: 961.23 kB) ]